niedziela, 17 marca 2013

Bajka pt. „Cud natury” w wykonaniu dzieci z oddziału „Motylki”

Dzieci i nauczycielki z oddziału IV zaprosiły na spotkanie w czasie „Dnia Otwartego” wszystkie dzieci z Oddziału Żłobkowego wraz z Rodzicami i Paniami opiekunkami. Z zaproszenia skorzystały także dzieci czteroletnie z naszego przedszkola.



Bajkę opowiadała Emilka a akompaniowała Jej Pani Grażynka, grając pięknie utwory Fryderyka Chopina.

Motyl usiadł mi na głowie,
może bajkę mi opowie,
no i proszę, opowiedział,
chociaż bardzo krótko siedział



Ponad ziemią, na łodygach,
pośród kwiatów i listowia,
gąsieniczka, Pan Pełzalski,
przyjaciołom życzy zdrowia.



Zeszło się gąsienic stadko:
są pasiaste i z plamkami,
są kosmate i zielone
i z żółtymi punkcikami.



Przyszły tutaj na ploteczki:
Co w gąsienic słychać światku,
które liście są najlepsze,
gdzie nektaru więcej w kwiatku?




Pan Pełzalski  jest smakoszem,
z apetytem zjada liście.
Również jego przyjaciele
są żarłoczni, oczywiście.



Chyba ogród ogołocą!
Takie słychać tu chrupanie,
że z zielonych, pięknych liści
nic na krzakach nie zostanie.

W trakcie opowiadania  wyszły żarłoczne gąsienice, które po ploteczkach o smakowitych listeczkach zatańczyły swój taniec. Był to utwór „Galop” Kabalewskiego. 






Emilka  mówił dalej -

Ale cóż to? Już nie głodne?
Wzdłuż gałązek się wspinają.
Chyba bardzo są zmęczone,
bo się do snu układają.

Nasycone gąsienice zrobiły się bardzo zmęczone i poszły do tajemniczego zamku, w którym miało ich coś dziwnego spotkać.

Za górami, za lasami
stoi zamek ze skrzydłami.
Ma tęczowe okiennice -
w zamku siedzą gąsienice.
Na kanapach i na tronach –
każda pięknie wystrojona.



Wśród gąsienic krąży plotka,
że je coś dziwnego spotka.
Coś się stanie, coś wydarzy
wśród zamkowych korytarzy.



To już czas, by uprząść kokon.
Pan Pełzalski tka z zapałem.
Zaraz się pogrąży w drzemce
w swym śpiworze doskonałym.



We śnie bajki się zdarzają,
a poczwarka trwa uśpiona…
Już nie będzie gąsienicą.
W co zostanie przemieniona?

        Emilka opowiadała dalej „Wtem ktoś wrzasnął…!.....
a z wnętrza kokonu w który zamienił się zamek usłyszeliśmy-

…”Czary, mary!
Zaraz zmienię was w poczwary,
łapcie koce i piżamy!
Raz! Dwa! Trzy!
I zasypiamy!

 A  potem -
Nagle wiatr uderzy w bramy!
Pękły zamku złote ściany
I motyle wyfrunęły!
Czy już wiecie skąd się wzięły?



Pęka kokon z lekkim trzaskiem,
spada sucha, stara skóra.
Wzleciał w niebo barwny motyl-
jakim cudem jest natura.


Każdy motyl skrzydła suszy,
jak wysuszy w świat wyruszy.
I opowie bajkę o tym
co się stało w zamku złotym!



To motyle wielobarwne.
Skrzydła tęczą im się mienią
wnoszą radość do ogrodu
w całej gamie swych odcieni.



Tańczą lekko na tle nieba,
skrzą się, błyszczą jak klejnoty.
Ileż w tym jest niezwykłości,
jakże piękny każdy motyl!

Otworzyły się ściany zamku i wyleciały piękne motyle,  przy wspaniałym akompaniamencie Pani Prażynki  prezentowały się w całej okazałości, tańcząc taniec motyli.



















Ale  na motyle czyhały groźne „ptaszyska”, które krążyły i nie pozwalały  motylkom swobodnie tańczyć, (utwór pt. „Taniec węgierski”), a kiedy odleciały znów zabrzmiała muzyka i zobaczyliśmy piękny taniec wszystkich wspaniałych Motylków (utwór pt. „Polka Italiano”). 

Kiedy siedzisz w domu smutny,
na nic nie masz już ochoty,
wstąp myślami do ogrodu.
Tam cudowne są istoty………………


………… Motyl usiadł mi na głowie.
Może bajkę mi opowie?
No i proszę ! opowiedział!
Chociaż bardzo krótko siedział!!!

I tak zakończyło się przedstawienie.
Bajka powstała w oparciu o utwory D. Gellner i S. W Hiting.

Na zakończenie dzieci z oddziału żłobkowego otrzymały pacynki wykonane przez nauczycielki i kolorowani. 

Opracowała:  Dorota Surowaniec.